* Można wyszukiwać po frazie zawartej w pytaniu, odpowiedzi lub nazwie autora. Minimalna liczba wyszukiwanych znaków to 5.
Szanowni PaństwoNie odsuwam się od nauczycieli, których pracę doceniam. Niefortunne sformułowanie, za które przepraszam, nie może stanowić podstawy do oceny stanu faktycznego. Nie słowa a czyny są przecież najważniejsze.
Widzę, że moja nieprecyzyjna wypowiedź tak bardzo Panią zabolała. Nie było moją intencją nikogo obrażać. Jeżeli tak została odebrana moja wypowiedź, to szczerze przepraszam. Wielokrotnie dawałem wyraz uznania dla lublinieckiej oświaty. Upodmiotowienie szkół, stabilne finansowanie, remonty szkół i przedszkoli, nowe inwestycje (hala sportowa przy SP nr 3), wspieranie różnych pomysłów rodzących się w oświacie – chyba to wszystko nie świadczy o moim złym nastawieniu?Jeżeli chodzi o przywileje w UM to są one określone w stosownych ustawach. Jest jednak różnica między stanem zastanym (2006 r.) a stanem obecnym. Kiedy zostałem burmistrzem UM w Lublińcu był jednym z najdroższych w kraju. Dziś ta sytuacja jest zupełnie inna. W 2006 r. było ponad 100 etatów, dziś pomimo dodatkowych obowiązków – 84.Odpowiadam na wszystkie pytania, również dotyczące zachowań urzędników mi podległych. Jeżeli zaś chodzi o obiady w hotelu Zamek Lubliniecki to powiem tak: kilka razy Ambasador Tajwanu był zapraszany przeze mnie na obiad lub kolację. W przeciągu 3 lat Tajwańczycy przekazali naszemu miastu:- pracownię komputerową dla SP nr 1 o wartości blisko 40 tys. zł- sprzęt medyczny dla oddziału noworodków naszego szpitala za ponad 25 tys. zł- nagrody na Bieg Katorżnika – rowery i laptopy o wartości ponad 20 tys. zł- laptop dla LTT- jeden z młodych pracowników Starostwa uczestniczył w blisko miesięcznym szkoleniu dla Tajwanie, którego wartość w całości pokryła Ambasada.Chyba powyższe mówi samo za siebie.A co do wigilii Urzędu Miejskiego – była bardzo skromna: kanapki, ciastko, kawa i opłatek na sali sesyjnej. Zapewniam również, że nie deleguję pracowników na szkolenia, które odbywają się np. w Zakopanem.
Moje życzenia dla nauczycieli są i zawsze będą szczere. Jeżeli coś mi się nie podoba, to mówię o tym głośno.Chcę z całą mocą podkreślić, że tak jak czuję podziw dla pracy nauczycieli, tak i rozumiem liczną grupę młodych, wykształconych nauczycieli, którzy nie potrafią znaleźć pracy w szkole. Jeżeli jedna niefortunna odpowiedź na pytanie jest w stanie zmienić obraz tego, co w ostatnich 6 latach zrobiłem dla naszego miasta, w tym również dla oświaty, to pozostawiam to bez komentarza.Słowa przepraszam używam dość często, bo jak każdy człowiek popełniam błędy, choćby w postaci nieprecyzyjnych wypowiedzi.
Bardzo cenię lubliniecką oświatę. To za „moich czasów” dyrektorzy szkół dostali swobodę działania. Szkoły mają stabilne finansowanie, modernizowana jest baza.Co do funduszu socjalnego – wynika on z ustawowych zapisów. W przytaczanym przez Pana pytaniu moją intencją nie było podważanie jakości pracy nauczycieli czy wytykanie im przywilejów wynikających z funduszu socjalnego. Chciałem jedynie podkreślić, że rozumiem również rozgoryczenie młodych ludzi, którzy mimo ukończenia kierunków pedagogicznych, nie są w stanie znaleźć pracy w swoim zawodzie, a także wskazać, że jako burmistrz nie mam wpływu na niektóre rozwiązania prawne wynikające z Karty Nauczyciela, a z którymi się nie zgadzam – chodzi mi m.in. o art. 30 a KN.Zapewniam Pana, że do pracy nauczycieli się nie wtrącam. Dyrektorzy szkół i przedszkoli zawsze mogą liczyć na pomoc w rozwiązywaniu problemów dotyczących ich placówek.Jeżeli moja nieprecyzyjna odpowiedź kogoś uraziła, to przepraszam.A co do moich przywilejów wynikających z faktu, iż byłem ponad 9 lat posłem na Sejm RP to odpowiem krótko, że nie mam z tego tytułu żadnych przywilejów, również emerytalnych. Jedynym przywilejem jest to, że mogę bez ograniczeń poruszać się w Parlamencie. Będąc posłem zagłosowałem za likwidacja karty VIP dotyczącej preferencyjnego korzystania ze służby zdrowia oraz za likwidacją 13 pensji dla posłów. Dodam jeszcze, że odchodząc po ponad 9 latach z Sejmu nie otrzymałem nawet 1 zł odprawy, mimo że posłowie przy zakończeniu kadencji – nawet jeżeli byli w Sejmie tylko 6 miesięcy – otrzymują 3-miesięczną odprawę.